Pisz¹c to zamykam pewien dzia³, koñczê, bowiem w ¿yciu coœ, co mia³o byæ jak sen, a zrobi³eœ wszystko bym zbudzi³a siê. Pisz¹c to nie czujê si³y tej, która rozpiera³a mnie, gdy pozna³am Ciê. Przegra³am, Ty wygra³eœ. Myœl co chcesz.
Wiem, ¿e ciê¿ko jest, samej zrobiæ krok, rzeczywistoœæ tnie serce moje na wskroœ. Nigdy ju¿ nie zajrzysz w nie.
Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ! Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. Nie, nie... nie atakuj mnie! Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj wiêc. Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ. Chce po¿egnaæ siê.
Chcia³am z Tob¹ spaæ i budziæ siê, tak zazdroszczê innym, choæ oni myœl¹, ¿e rutyna niszczy mi³oœæ - myl¹ siê. Da³abym Ci wszystko - dziecka œmiech, Twoje s³odkie s³owa ju¿ nie nasyc¹ mnie, Zbyt daleko jesteœ - ju¿ nie czujê Ciê.
Wiem, ¿e ciê¿ko jest, samej zrobiæ krok, rzeczywistoœæ tnie serce moje na wskroœ. Nigdy ju¿ nie zajrzysz w nie.
Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ! Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. Nie, nie... nie atakuj mnie! Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj wiêc, Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ. Chce po¿egnaæ siê.