REF.: Szczêœcie, œwiat bez trzêsieñ ziemi, ciê¿ej jest gdy czêœciej zmienia siê, Ziemia krêci siê - dynamizm wczoraj nie byliœmy tacy sami.
1. Zatrzymaj siê proszê, nie pêdz tak, ledwo na nogach siê trzymam, a ten szlak. Jest tak nieskoñczenie d³ugi, nieskoñczenie ciê¿ki, œcie¿ki wij¹ siê tu w nieskoñczonoœæ. Nie wytrzymam, nie dotrzymam kroku boskim krokom, po³ó¿my siê, dajmy odpocz¹æ naszym oczom. Z³apmy chwilê w której nic nas nie trapi, uchwyæmy ten moment jak na fotografii. Tam wszystko stoi, nic mnie nie niepokoi, tam jestem opanowany jak stoik. Harmonia, która ukoi, zniszczy nie³ad piêkna jak s³oñce na tle zachodz¹cego nieba. Chcia³bym zeby to wszystko wygl¹da³o proœciej, czarno-bia³o, a tu odkrywam kolejny odcieñ. Ob³êd, starej prawdy obrzêk i pogrzeb, obrzêd wynikaj¹cy z naszych potrzeb. Czêsto tracê pewnoœæ gdy zmieniam czêstotliwoœæ, stagnacja, ewolucja, rewolucja, ¿ycia ¿ywio³, wczoraj nie byliœmy tacy sami, zmina, powalona œciana naszych granic.
3. Wyszed³em z lochu aby obaliæ dogmat, wszed³em do jednej z komnat, by³a ogromna. Reakcja obronna - chcia³em uciec, otoczyli mnie zewsz¹d nieznani mi ludzie. Nie rozumia³em ich, przemawiali w innym czasie, w innym wymiarze, gdzie nie siêga³ mój zasiêg. Zrozumiem ich za kilka lat mo¿e, mo¿e nigdy, nie rozwik³am tej enigmy.