My miłosierni, pełni cnót Wszyscyśmy dziećmi Boga Którego? Ważne, że nasz
Nasz Bóg jedyny My miłosierni, pełni cnót Lecz nie wybaczamy niewiernym Od zwierząt różni wiara nas Dla idei zabijamy
Tylko my kochać potrafimy A kwasem oblewamy tych Którzy tego nie potrafią Świadectwo bożej to bojaźni
Duchowością przepełnieni Gdy odcinamy głowy wrogom Jesteśmy dobrzy - popatrz na nas Regularnie się modlimy
Nie, nie cieszy nas zabijanie, chyba że Zabijamy niewiernych Światłość na nas spływa Pławmy się w niej jak we krwi
Światłość wypełnia nasze dusze Więc obetniemy głowę ci I obie ręce. To świadectwo Ducha wielkiego, co jest w nas Doskonałością, Pan jest miłością W jego imieniu pójdziemy w bój Natchnieniem dla nas jest boży rozkaz Nasza religia, wiara
Rozterek nie ma, mocny sen Boży plan kieruje mną Sumienie zbędne, po cóż mi? Kiedy wiem, co robić mam Odwaga wzbiera, wspiera mnie Potężny On, Jedyny On Rozważań brak, potrzeba mi niewiernych głów, niewiernych krwi!
Rozum złem jest, nowe jest demonem Inne - to zaraza obrzydliwa, wstrętna Nie chcemy rozumieć, ani widzieć głębiej Plan boski wystarczy Nagość dziełem jest szatana Humor - grzechem, radość błędem
Tylko Boga sławić chcemy i mordować Wrogów jego nędznych. Słuszne dzieło to!
Słowo boże w sercu swoim Każdy z nas tu ma Bóg rzekł: Kochaj! Kochamy krzywdzić Bóg rzekł: Miłuj! Tortury miłujemy Bóg rzekł: dobry bądź! Bóg rzekł: pomóż! Chętnie pomożemy rozstać z życiem się Bóg rzekł: Módl się do mnie! A więc to robimy Stopy swe nurzając we krwi